9.12.2015

WIBO MILLION DOLLAR LIPS 04 CZYLI MATOWY HIT WŚRÓD POMADEK DO UST

Czeeść! 

Usta maluję rzadko, ale jeśli już się to zdarzy to sięgam po produkty matowe. Do tej pory moim ulubieńcem tego typu była Bourjois Rouge Edition Velvet, ale dziś przedstawię Wam jej godny zamiennik. Generalnie, nie jestem wielką fanką marek Wibo, Lovely czy Miss Sporty, ale jeśli usłyszę w blogo- czy vlogo- sferze o jakimś fajnym produkcie wspomnianych marek, to zwykle je kupuję. Jeśli można sięgnąć po coś co dobrze się sprawdza, i w dodatku jest tanie, to dlaczego nie? Tak też było w przypadku matowej pomadki Million Dollar Lips marki Wibo!


Producent opisuje ją następująco: ,, Matowa pomadka do ust z długotrwałą formułą. Doskonała, aksamitna konsystencja gwarantuje precyzyjne pokrycie. Matowe wykończenie sprawia, ze usta wydają się pełne, wyraziste i kuszą swoim urokiem. Bądź gotowa na spektakularny efekt matowych ust! Dostępna w 4 kolorach. ,,

Na wstępie zaznaczę jeszcze, że wybrałam pomadkę z nr 4, czyli czerwień - jest to czysta czerwień, bez żadnych tonów różu czy pomarańczu, wyrazista i konkretna. Jestem tym kolorem zachwycona. Efekt matu dodatkowo podbija odcień i prezentuje się na prawdę ładnie i elegancko. 


Pomadka zawiera aplikator typowy dla błyszczyków. Nie jest on jakoś szczególnie wyjątkowy, bądź wygodny, ale w połączeniu z dość gęstą konsystencją produktu całkiem w porządku się nim aplikuje pomadkę na usta. Pomadka szybko zasycha, więc najlepiej zrobić to szybko, starając się przy tym malować dokładnie, wiecie o co chodzi. Jedną, dwie warstwy można zaaplikować bezproblemowo! Uprzedzam jednak, że każde kolejne dokładanie produktu, kiedy on już zaschnie może skończyć się lekkim zrolowaniem kosmetyku i stworzeniem nieestetycznych grudek. A tego przecież nie chcemy.
No, zakładamy więc, że zaaplikowałyśmy ładnie, dokładnie pomadkę, mamy już idealnie matowe usta w pięknym czerwonym kolorze, no i ... Teraz możemy jeść, pić, całować się, myć zęby, no nie wiem jaki tu jeszcze podać przykład, hm ... możemy nawet spróbować zmyć pomadkę płynem micelarnym, i co?! I nic, efekt taki sam jak tuż po nałożeniu, czyli przypomnę - idealnie matowe usta w pięknym czerwonym kolorze. Na opakowaniu jak widzicie poniżej mamy info, że zachowuje trwałość do 4 godzin. Chyba pierwszy raz producent skłamał, na korzyść nas konsumentek. Do tych 4 godzin na spokojnie dołożyłabym jeszcze cztery, a przy zachowaniu rozsądku (czyt. nie robieniu więcej niż dwóch czynności z wyżej wymienionych, tj. tylko przy jedzeniu i piciu) jeszcze kolejne cztery. Określam jej trwałość pomiędzy 8, a 12 godzin.


Jedyne zastrzeżenie jakie mam do powyższej pomadki, to takie, że rzeczywiście mocno wżerając się w usta tworzy taką lekką powłoczkę ściągającą je. To znak, że u osób ze skłonnością do przesuszenia ust, może je dodatkowo wysuszać. Jest oczywiście na to sposób, tj. zastosowanie przed aplikacją jakiegoś mocno nawilżającego produktu do ust, bądź peelingu.



Stosunek jakości, do ceny (ok.10 zł) jest na prawdę wysoki! Jeśli za 10 złoty dostajemy produkt, w idealnie czerwonym kolorze, zapewniający matowe wykończenie od 8 do 12 godzin, no to na prawdę nie mam pytań. Porównując ją do Rouge Edition Velvet (niemal 5 razy droższej) marki Boujois pod względem efektu i trwałości jest porównywalna, może nawet ciut lepsza. Produkt Bourjois nie wysusza jednak ust tak mocno jak Lip Gloss marki Wibo.





Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze.Bardzo chętnie zobaczę Twojego bloga i będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie jeszcze! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka