26.06.2014

RECENZJA: BOURJOIS | ROUGE EDITION VELVET | 06 PINK PONG


Cześć! Dzisiaj post o moim najlepszym kosmetyku ever! :) Chociaż po szminki sięgam rzadko cieszy mnie świadomość, że kiedy już najdzie mnie ochota na pomalowanie ust, mogę to zrobić właśnie nią!






Nowa pomadka od Bourjois z matowym wykończeniem i intensywnymi kolorami, o lekkiej, przyjemnie nakładającej się formule, której nie czuć na ustach.

Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę. Ukośnie ścięty aplikator w formie gąbeczki sprawia, że pomadkę nałożysz łatwo i precyzyjnie. Wzbogacona w czyste pigmenty i lotne olejki, formuła gwarantuje kolor, lekkość i daje poczucie ekstremalnego komfortu, a pomadka długo utrzymuje się na ustach. [wizaż.pl]



Minimalizm jaki prezentuje o p a k o w a n i e może się podobać. Zdecydowanie na plus to, że kolor produktu jest widoczny, oraz to, że zakrętka również zachowana jest w tej samej kolorystyce. 

W szafach marki Bourjois dostępnych jest 8 k o l o r ó w. Ja zdecydowałam się na piękną, intensywną fuksję, którą mogłabym nazwać też wściekłym różem, czyli kolor 06 o wdzięcznej nazwie Pink Pong. Pigmentacja jest rewelacyjna.


K o n s y s t e n c j a pomadki jest gęsta, właściwie nazwałabym ten produkt lakierem do ust. Nie sprawia problemów przy aplikacji, zasycha szybko, jednocześnie nie tworząc smug. Niewielka ilość produktu pozwala pokryć dostatecznie całe usta, a efekt można stopniować. 

A p l i k a t o r to gąbeczka typowa dla błyszczyków. Dobrze wyprofilowana łatwo dociera w każdy zakamarek ust. 


E f e k t y jakie uzyskuję przy użyciu tej pomadki są idealne. 
Jest całkowicie matowa, co jest jej największym atutem, a że w nazwie figuruje również wdzięczne hasło: velvet, nie jest to efekt sztucznie ściągniętych ust, lecz pięknie muśniętych kolorem. Pomadka dosłownie wtapia się w usta.


Efekt jest na tyle mocny, że szmince nie straszne jedzenie, picie czy całowanie. 
T r w a ł o ś ć jest fenomenalna. Nie jest są to co prawda 24 godziny, ale i tak jest nieźle. Przetestowałam ją w na prawdę ekstremalnych warunkach, bo na weselu. 
Od 15 do 5 rano zrobiłam tylko 2 lekkie poprawki, w sumie 1 zrobiłam ot tak, bez powodu. Warto też wspomnieć, że kolor schodzi bardzo równomiernie. Po prostu efekt stopniowo staje się mniej wyrazisty. Mhm, a jeśli kolor znudziłby nam się po kilku godzinach trudno jest go zmyć zwykłym płynem micelarnym, trzeba się trochę pomęczyć. Kiedy pomadka porządnie zastygnie nie zostawia nawet śladów, np. na policzku partnera :)



nienawidzę robić zdjęć swoim ustom,
więc macie wycinek jednego ze zdjęć z dnia, kiedy miałam pomalowane nią usta. 

Rouge Edition Velvet nie wysuszyła mi ust. Choć tak na prawdę trudno wypowiedzieć mi się w tej kwestii, bo problem z suchymi ustami mam tylko podczas wielkich mrozów, w innych sytuacjach wszystko z nimi ok.
Kosztuje ok 50 zł. Czy to dużo czy mało, można dyskutować. Moim zdaniem jej jakość całkowicie wynagradza to, że musimy na nią wydać taką kwotę. 

Serio, od kiedy mam tą pomadkę żałuję, że nie maluję ust codziennie!
Idealna w swojej kategorii.

Macie Bourjois Rouge Edition Velvet?
Jeśli tak, to czy też jesteście z niej tak zadowolone?:))

20.06.2014

RECENZJA: TUSZ DO RZĘS | RIMMEL | SCANDALEYES RETRO GLAM EXTREME BLACK


Cześć. Kiedy poszukuję nowego tuszu do rzęs często na półkach drogeryjnych szczególną uwagę zwracam na szafę Rimmela. Dlatego też, kilka miesięcy temu wybór padł na tusz tej marki - Scandaleyes Retro Glam w kolorze 003 Extreme Black. W cenie regularnej kosztuje ok 25 zł. Czy był to dobry wybór? O tym w dalszej części recenzji.


Biorąc pod uwagę kwestie wizualne od razu przypadł mi do gustu. Zwykłe czarno-białe opakowanie fajnie nawiązuje do nazwy tuszu "retro glam". Tubka jest dość gruba więc dla mnie to znak, że szczoteczka pewnie też jest większych rozmiarów - a takie właśnie lubię. 


Rzeczywiście, szczoteczka gruba w kształcie klepsydry. Czy to plus, czy minus? Trudno powiedzieć. Jest ok, ale nie robi jakiegoś piorunującego wrażenia i szczególnie nie wyróżnia się niczym na tle innych szczoteczek.


Odnośnie efektów. No cóż.... porażka. Z pozytywnych kwestii mogę napisać tylko to, że fajnie rzęsy podkręca (myślę, że to zasługa szczoteczki) i dobrze je wydłuża. Aha, no i rzeczywiście czerń jest w tym przypadku extreme, bardzo extreme :) Jednak minusy raczej przewyższają plusy. Nie rozczesuje rzęs i nie pogrubia (a jedynie skleja),Ze względu na dość "leistą" konsystencje tusz długo schnie i w oczekiwaniu aż się to stanie można sobie go delikatnie odbić na górnej powiece. Mhm. W ciągu dnia efekt maleje, zdarza się, że tusz znika i zostawia jedynie malutkie, pojedyncze rzęsy. Mówiąc krótko lepiej wyglądają chyba wtedy kiedy nie są pomalowane tym tuszem. 
ten tusz był moim ulubieńcem lutego, o zgrozo!
Na swoje wytłumaczenie dodam, że przez pierwszy tydzień zapowiadał się na prawdę ok., jednak to co zaczęło dziać się z nim później sprawiło, że stał się po prostu zwykłym przeciętniakiem, a przecież miało być scandaleyes. 







A Wy miałyście ten tusz? Jak sprawił się u Was?
Jaki tusz jest Waszym ulubieńcem? Dajcie znać! ;)

13.06.2014

MOJE PĘDZLE DO MAKIJAŻU.

Hello! 
W przerwie pomiędzy jednym mundialowym meczem, a drugim postanowiłam napisać dla Was post dotyczący moich pędzli do makijażuKolekcja uboga, ale jak na razie wystarczająca.


Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałabym - 'pfff ... po co mi pędzel, przecież mogę umalować się palcami...'. Jednak kobieta zmienną jest i teraz zdecydowanie uważam, że pędzle są potrzebne i znacznie ułatwiają życie (chociaż nie są niezbędne).


HAKURO H50S FLAT TOP  (ok 25 zł )


To pędzel przeznaczony do nakładania płynnych podkładów lub różów w kremie. Używam go z powodzeniem do podkładu. Pozwana na precyzyjną aplikację, dociera do każdego zakątka twarzy i nie tworzy smug. Jest to pędzel bardzo miękki, a jednocześnie zbity. Bałam się, że będzie zjadał dużo podkładu, oczywiście zjada - ale wcale nie tak dużo jak myślałam. Łatwo się go pierze, nie zmienia kształtu, a włosie nie wypada.

Używam go również do ... pudru prasowanego. Takie małe 2w1 ... :) Nie wiem dlaczego ale puder nakłada mi się nim rewelacyjnie. Zauważyłam też zwiększenie wydajności pudru podczas używania tego pędzla do aplikacji ... dziwne :)

Generalnie, był to mój pierwszy pędzel i od razu zdobył moją sympatię. Chyba poświęcę mu osobny post! 

CATRICE (ok 16 zł )


Jest to pędzel pierwotnie przeznaczony do różu. Właściwie, w szafie Catrice zobaczyłam też taki sam do ... pudru. Różnią się chyba tylko ceną. Używam go do różu i sprawdza się w tej roli bardzo dobrze; bardzo fajnie rozciera i stopniuje efekt różu. Na pierwszy rzut oka wydaje się duży, ale wcale nie robi placków na policzkach. Czasami aplikuję nim również puder. Przeważnie wtedy kiedy chcę uzyskać minimalne przypudrowanie. 
Jest bardzo miękki, nie zbity. Mam go od stycznia i przez te pół roku nic złego się z nim nie stało - nie zniekształcił się ani nie zgubił włosia. 


HAKURO H85 (ok 10 zł)


Pędzel przeznaczony do eyelinera i brwi. Biorąc pod uwagę fakt, że brwi podkreślam rzadko służy mi głównie do eyelinera. Włosie jest hm, niby zbite, a jednak bardzo miękkie, Oczywiście pozwala precyzyjnie namalować kreskę przede wszystkim ze względu na swoje małe rozmiary, jednak trzeba trochę uważać, jedno delikatne drżenie reki i ... plama. Mam go stosunkowo niedługo, bo jedynie miesiąc także odnośnie jego jakości trudno mi się na razie wypowiedzieć. 

Sense&Body (ok 6 zł)


Jest to pędzelek języczkowy przeznaczony do nakładania cieni na powieki. Biorąc pod uwagę jego niską cenę to jest na prawdę świetny. Podczas aplikacji mięciutko sunie po powiece. Jest dość spory więc najlepiej nakładać nim cień na całą powiekę, ale myślę, że dla osób z większymi umiejętnościami niż moje jest zdatny również do blendowania. Mam go pół roku, jakościowo jest bardzo ok - nie gubi włosia, nie odkształca się i nie puszy. 

W7

Jest to aplikator dołączony do bronzera W7 Honolulu. Na początku kiedy otworzyłam pudełeczko pomyślałam, że pewnie jest do niczego nie zdatny i będę musiała go wyrzucić. Dobrze, że tego nie zrobiłam tylko postanowiłam próbnie zaaplikować nim produkt. Sprawdza się świetnie. Jest wąski więc nie nakłada zbyt dużej ilości bronzera, fajnie też rozciera i stopniuje efekt. Nie wróżę mu jednak długiej przyszłości, bo delikatnie zaczyna się puszyć, a używam go zaledwie od miesiąca. 

Na mojej WISHLIŚCIE pod hasłem : pędzle do makijażu znajduje się:
Hakuro H15, czyli pędzel - jajeczko do konturowania.


Dajcie znać, 

jakie pędzle są Waszymi ulubieńcami?

8.06.2014

RECENZJA: PODKŁAD | RIMMEL | STAY MATTE | 091 LIGHT IVORY

Cześć!

Zauroczona od dawna pudrem Rimmel Stay Matte postanowiłam skusić się na nowy podkład z tej serii. Od razu zaznaczam, że próbowałam poprzedniej wersji podkładu i byłam bardzo zawiedziona.

Miałam jednak nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Nowy Stay Matte cieszy się w internecie całkiem niezłą opinią. Dodatkowym argumentem na TAK odnośnie tego zakupu, był fakt promocji w Rossmanie, chociaż w opcji regularnej cena również jest przystępna, to przecież my kochamy promocje :) 

Czy ja również podzielam ten wszechobecny optymizm na jego temat? O tym w dalszej części recenzji...


Opakowanie, to niewielka tubka, mieści w sobie 30 ml produktu. Wygodne rozwiązanie, bo podkład można wrzucić do kosmetyczki bez większego obciążenia.


Kolor jaki wybrałam dla siebie to 091 Light Ivory. Przy okazji pierwszego swatcha jaki zrobiłam sobie na ręce byłam nieco zdziwiona bo wydawał się ciemny. Pomyślałam - o nie! Jednak po roztarciu podkład jaśnieje i taki kolor to na pewno dobry kolor, dla osób z tak bladą karnacją jak moja. Aha, zauważam w nim delikatnie różowe tony. Na początku delikatnie mi to przeszkadzało, ale puder fajnie ten kolor wyrównuje.

1. Próbka koloru. 2. Konsystencja.
3. Efekt. (zdjęcie różni się od dwóch poprzednich, bo zrobiłam je z lampą, aby lepiej uwidocznić jak wygląda roztarty)

Konsystencja opisywana jest przez producenta jako lekki mus. Mus - owszem, ale czy na pewno lekki? Opisałabym go raczej jako - gęsty mus.


Mimo dość gęstej konsystencji byłam zaskoczona jak łatwo rozprowadza się go na buzi. Już niewielka ilość produktu pozwala umalować całą twarz. Trzeba więc uważać aby nie posługiwać się zbyt dużą ilością produktu, bo to może się źle skończyć. Ja nakładam najpierw cieniutką warstwę a później dokładam resztę tam, gdzie wydaje mi się, że jest go za mało. Preferuję aplikowanie go palcami. 

Efekty są bardzo zadowalające. Przede wszystkim buzia jest zmatowiona - w końcu to Stay Matte ;) Krycie jest doskonałe, a twarz jest wygładzona. 
Jest to podkład, który ma skłonności do tworzenia efektu maski. Jednak zaaplikowany w rozsądnej ilości wygląda na prawdę dobrze.

Jego ogromnym atutem jest trwałość. Nie znika niespodziewanie z twarzy. Efekt maleje, ale w niewielkim stopniu. Od godz. 9 do 17 wygląda na prawdę dobrze. Czasami nawet od porannego makijażu ok godz. 9 do wieczornego demakijażu jestem zadowolona z tego jak wygląda. Wszystko zależy oczywiście od warunków pogodowych i dokładności aplikacji zarówno jego, jak i pudru którym makijaż zawsze utrwalam.

Czas powiedzieć też coś negatywnego o tym produkcie, bo wady również posiada. Jak dla mnie jest po prostu za ciężki, co wiąże się z tym, że bardzo mnie zapycha. Na pewno od czasu do czasu będę po niego sięgałam, ale nie jest to raczej produkt który będzie się nadawał do użytku codziennego. No cóż, zobaczę. Może jeszcze się coś zmieni?


Używałyście tego produktu? Jaka jest Wasza opinia na jego temat?

5.06.2014

ULUBIEŃCY MAJA



Cześć! Dzisiaj post dotyczący ulubieńców minionego miesiąca.
Wybrałam pięć produktów, które przypadły mi do gustu najbardziej.



Bourjois | Rouge Edition Velvet | 06 Ping Pong | szminka

Kolor - mocny róż. Wybrałam dlatego, że szłam na wesele, do mojej różowej sukienki pasował idealnie! Kolejna zaleta to matowe wykończenie. Najbardziej zaskoczyła mnie jej trwałość. Umalowałam się nią o 15, w ciągu całego przyjęcia weselnego poprawiłam ją tylko dwa razy, a jeszcze o 5 rano wyglądała jakbym dopiero co poprawiała ją przed lusterkiem. Szminka mistrz! :)











Loreal | Ideal Soft | płyn micelarny

Ideal Idealny! Wszystkie jego zalety które spowodowały, że znalazł się moim ulubieńcem w recenzji > KLIK




Dove | Go fresh | antyperspirant

Słodki, a zarazem świeży zapach granatu i werbeny cytrynowej jest idealny na okres wiosenno - letni. Działanie ma również nienaganne, dlatego też trafia do moich ulubieńców.











Tangle Teezer | szczotka do włosów

Przede wszystkim rozczesuje dobrze moje wiecznie splątane włosy. Nie zauważyłam jednak efektu WOW takiego jakiego spodziewałam się po takim szale blogerek i vlogerek, ale jest ok. Dodatkowo kupiłam ją w na prawdę korzystnej cenie, za jedyne 29,90 :)








Nivea | Aqua Effect | krem nawilżający na dzień

Świetnie nawilża moją buzie i stanowi dobrą bazę pod podkład. Uratował mój fluid Loreal True Match, który tylko z tym kremem nie waży mi się na twarzy.











Używałyście któregoś z wyżej wymienionych produktów?
Jacy są Wasi ulubieńcy maja? :)

3.06.2014

PAZNOKCIE: RIMMEL | 60 SECONDS BY RITA ORA | 323 DON'T BE SHY


Rimmel 60 seconds by Rita Ora to kolekcja przepięknych, wiosenno-letnich kolorów. Najchętniej przygarnęłabym wszystkie! Zaczynam od jednego, ale z pewnością na jednym się nie skończy.



Lakiery to produkty po które najczęściej sięgam spontanicznie będąc w drogeriach. Po co wychodzić z pustym koszykiem skoro można wyjść z nowym lakierem? Z tego jestem szczególnie zadowolona z kilku powodów. 


Po pierwsze bardzo lubię lakiery Rimmel z serii 60 seconds. Rzeczywiście szybko wysychają, a to cecha która jest dla mnie jedną z najważniejszych. Niestety, często mam tak, że kiedy pomaluję paznokcie, kilka minut później mam najwięcej rzeczy do zrobienia, czy też dostaję najwięcej smsów... Mhm.


Po drugie kolor który wybrałam - 323 Don't by shy. To piękny, wyrazisty róż. Cukierkowy! Idealny na lato. 


Odnośnie aplikacji, generalnie wolę szersze pędzelki, ale ten mimo swoich niewielkich rozmiarów całkiem nieźle sprawuje się przy malowaniu. Nie tworzą się zacieki ani pęcherze. 

Jedna warstwa daje przyzwoite pokrycie płytki paznokcia jednak kolor nie jest tak intensywny jak ten, który uzyskujemy przy dwóch warstwach.


Kolejny argument na tak to fakt, że ich trwałość jest niezła! 5 dni to dobry wynik porównując trwałość na moich paznokciach innych lakierów.



Cena to 10,99 za 8 ml 

szybkoschnącego, wyrazistego, trwałego lakieru! 
Pozytywnie!




Lubicie lakiery Rimmel 60 seconds?
Jakie kolory macie w swoich kolekcjach?:)


1.06.2014

RECENZJA: LOREAL | IDEAL SOFT | OCZYSZCZAJĄCY PŁYN MICELARNY



Cześć!



Oprócz codziennego malowania naszej buzi, po całym dniu trzeba się tego makijażu pozbyć, w końcu demakijaż to podstawa! Płyny micelarne to ostatnio moje ulubione produkty do oczyszczania twarzy. Poszukując tego idealnego często sięgam po różne produkty z tej kategorii ale teraz ... chyba znalazłam!





Kiedy zobaczyłam go na półce sklepowej pierwsze co, to opakowanie, które mieści w sobie 200ml płynu, zaintrygowało mnie swoja prostotą. Prostokątne, przeźroczyste opakowanie z dodatkami w kolorze różu i białą pokrywką - prosto i urokliwie. Produkt nie ma dozownika, ale nie przeszkadza mi to, ponieważ przez mały otworek płyn wydostaje się w sposób kontrolowany, bez wylewania się większej ilości niż jest nam potrzebne.




Przede wszystkim jest to płyn przeznaczony dla skóry suchej i wrażliwej. Hasło 'dla skóry wrażliwej' w tego typu produktach z jednej strony mnie zachęca, a z drugiej mam wtedy delikatne obawy co do jego skuteczności w walce np. z tuszem do rzęs czy eyelinerem. Jestem jednak bardzo pozytywnie zaskoczona jak dobrze Ideal Soft sobie radzi z tego typu produktami, jednocześnie nie podrażniając ani oczu ani skóry, bo przecież jest to produkt nie tylko do oczu, ale i do twarzy i ust. Jedna z obietnic producenta, to ' nie wymaga pocierania '. No cóż, w 100% na pewno zgodzić się z tym nie mogę, ale rzeczywiście nie wymaga mocnego pocierania. Produkt nie pozostawia ani tłustej, ani klejącej warstwy, lecz zapewnia przyjemne uczucie oczyszczonej, świeżej i ukojonej skóry. Jest też bezzapachowy.




200 ml produktu pozwoliło mi, korzystać z niego codziennie przez ok miesiąc. W trakcie stosowania, nie zauważyłam negatywnego wpływu na stan mojej buzi. Nie podrażnił jej, ani nie wysuszył.


Myślę, że jest to produkt zdecydowanie warty wypróbowania. Szczególnie, że jest szeroko dostępny w większości drogerii, a jego cena to jedynie 14,99 w cenie regularnej.


Jacy są Wasi faworyci w kategorii 'płyny micealrne'?
A może jest to właśnie Ideal Soft?


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka