23.12.2015

PUDER PRASOWANY BOURJOIS SILK EDITION 52 VANILLA


Hej, hej! Długo zabierałam się za napisanie tej recenzji, bo produkt mam już od dłuższego czasu i właściwie już po pierwszych kilku użyciach wyrobiłam sobie o nim opinię, jednak z racji tego, że nie była ona pozytywna postanowiłam odczekać trochę i za jakiś czas zrobić do tego produktu kolejne podejście. Z jakim efektem się ono skończyło? Zapraszam do dalszej części posta o pudrze marki Bourjois Silk Edition.


Z tego co widziałam na niektórych blogach, za granicą, bądź w niektórych drogeriach internetowych jest on dostępny w jeszcze jaśniejszej wersji, tj. 50 Porcelain. Wielka szkoda, że nasze drogerie stacjonarne oferują tak okrojone linie kolorystyczne produktów nie zważając na to, że większość Polek sięga właśnie po te najjaśniejsze, i w Polsce występuje on w 4 odcieniach, a najjaśniejszy z nich to właśnie  ten, który ja posiadam - 51Vanilla. Jest to niewątpliwie jasny kolor, ale bardzo mocno żółty, niemal pomarańczowy, przez co o ile w opakowaniu wygląda idealne blado, to zaaplikowany na twarz już niekoniecznie i na pewno nie sprawdzi się u osób z bardzo jasną karnacją, bo i u mnie się nie sprawdza.


Mocną zaletą pudru Silk Edition jest jego opakowanie. Choć z pozoru wydaje się zwykłą, dość elegancką, czarną puderniczką to po otwarciu okazuje się, że to bardzo fajny gadżet z lusterkiem obracającym się o 360 stopni. W środku znajduje się też gąbeczka i oczywiście puder prasowany z wyżłobioną w nim nazwą marki Bourjois Paris.



Puder ma bardzo mocny zapach. Jest wyraźnie wyczuwalny zarówno po otwarciu, jak i przy aplikacji oraz nałożony na twarz. Jest to mieszanka typowo mocnego pudrowego zapachu (jaki kojarzy mi się z kosmetykami z dawnych lat) z domieszką jakiejś ziołowej nuty. Zapach nie jest zły, ale zdecydowanie zbyt intensywny.

Producent zapewnia, że Silk Edition jest jak jest tak delikatny jak jedwab. Owszem, jego konsystencja nie jest typowo pudrowa, a mocno satynowa, więc jest to jak najbardziej trafne określenie... Choć z tą lekkością nie przesadzałabym, bo jakkolwiek nie aplikuję go na twarz czar pryska i z przyjemnie jedwabistego pudru zbiera się na twarzy nieestetycznie wyglądająca pudrowa maska.


Puder tak mocno nie przypadł mi do gustu, że generalnie nie wiem jak zacząć opisywanie efektów jaki daje na twarzy. Coby mocno nie przesadzić z krytyką, posłużę się z informacjami od producenta ze strony bourjois.pl, i każdą z nich skomentuję na podstawie swoich spostrzeżeń.

Przyjemnie wtapia się w skórę, jak krem. NIE! Tak jak wspomniałam, nie wiem co robię źle, ale jakkolwiek bym go nie zaaplikowała on nie wtapia się w skórę, a tworzy na niej mocno pudrową maskę podkreślając zmarszczki (których niby nie mam, ale jak go użyję to nagle mam) i zbiera się w niektórych częściach twarzy tworząc ciastko.

Lekka formuła przyjemnie otula i daje poczucie efektu drugiej skóry. Zgadzam się co do drugiej części zdania, ale to  poczucie efektu drugiej skóry określam w mocno negatywnym sensie.

Pudry krystaliczne zawarte w formule matują cerę aż do 8 godzin, zachowując przy tym promienny wygląd skóry. Silk Edition to puder matujący i rzeczywiście utrzymuje ten efekt dość długo, natomiast nie wiem czy to kwestia koloru, ale u mnie kompletnie nie nadaje promiennego wyglądu skóry, a nieładny ziemisty mat.

Silk Edition wyrównuje przebarwienia i drobne niedoskonałości cery. Niestety, mimo to, że robi tak nieestetyczną maskę na twarzy nie wyrównuje przebarwień i nie kryje niedoskonałości cery.

Nowa generacja pudru zapobiega tworzeniu się efektu maski i zapewnia komfortowe uczucie naturalnej cery. Biorąc pod uwagę wszystkie punkty powyżej i moje komentarze do nich, ostatnie zapewnienie to dla mnie też kompletna bzdura.

Mam cerę mieszaną, w kierunku do tłustej, i niestety u mnie kompletnie się nie sprawdził. Jest to produkt mocno wysuszający, więc jeśli już miałabym go polecać, to bardzo możliwe, że sprawdzi się u osób z cerą tłustą. Na pewno nie polecałabym go osobom mającym cerę suchą.


Jestem w szoku, bo do tej pory żaden kosmetyk Bourjois, aż tak mnie nie zawiódł. Pozytywne opinie w internecie i ciekawe zapewnienia producenta skłoniły mnie do tego aby po niego sięgnąć, ale wywołało to jedynie rozczarowanie, a nie piękny, idealnie jedwabisty, a zarazem matowy efekt. Może to kwestia nietrafionego koloru, który skreśla go już na starcie.

Jestem ciekawa jakie są Wasze opinie na jego temat jeśli go miałyście, bądź macie w swoich kosmetycznych zbiorach? :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze.Bardzo chętnie zobaczę Twojego bloga i będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie jeszcze! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka