Cześć. Na moim blogu pokazywałam Wam już kilka płynów micelarnych, bo niemalże za każdym razem, kiedy zużyłam produkt, sięgałam po coś nowego z tej kategorii. Od czasu kiedy udało mi się wypróbować Biodermę Sebium H20 nastała w tej kwestii monotonia. Pierwszy raz miałam z nią do czynienia kiedy wygrałam wersję 100 ml w rozdaniu. Przypadła mi do gustu, więc miesiąc później w SuperPharm zdecydowałam się na zakup nowej buteleczki, a że akurat trafiłam na promocję 1+1 gratis, to stałam się zadowoloną posiadaczką 2 butelek po 500 ml. Mam wrażenie, że litr wystarczy mi na .. rok? A może na więcej? Do tej kwestii wrócę w dalszej części postu, a tymczasem zapraszam Was na kilka innych informacji na temat tego produktu.
Bioderma to marka w której ofercie znajdziemy dermokosmetyki. Seria Sebium przeznaczona jest do codziennej higieny skóry tłustej, mieszanej i trądzikowej. Płyn micelarny Sebium H20 ma za zadanie delikatnie oczyszczać i usuwać makijaż, nie wysuszając skóry. Kompleks FluidActive normalizuje jakość sebum i zapobiega zapychanie porów.
Dla zainteresowanych skład: Aqua, PEG-6 Caprylic/Capric Glycerides, Sodium Citrate, Zinc Gluconate, Copper Sulfate, Ginkgo Biloba Extract, Mannitol, Xylitol, Rhamnose, Fructooligosaccharides, Propylene Glycol [może działać komedogennie - zapychająco], Citric Acid, Disodium EDTA, Cetrimonium Bromide, Parfum
Kwestie wizualne nie są tutaj ważne, ale szata graficzna bardzo mi się podoba. Butelka jest przezroczysta, a płyn ma intensywnie turkusowy kolor. Zapach jest przyjemny, delikatny, jakby owocowy. Według mojej opinii już odnośnie działania produkt rzeczywiście jest bardzo delikatny, a mimo tego świetnie radzi sobie z oczyszczaniem. Usuwanie makijażu jak widać na poniższym zdjęciu też daje satysfakcjonujące efekty. Wystarczy nasączony wacik przytrzymać chwilę, a następnie przetrzeć i tadam, makijaż znika. Świetnie poradził sobie zarówno z wodoodpornym tuszem, jak i odporną na zmywanie szminką Rouge Edition Velvet. Został jedynie delikatny ślad po rozświetlaczu, ale po drugim przejechaniu wacikiem po tym miejscu udało się pozbyć również jego.
Kwestie wizualne nie są tutaj ważne, ale szata graficzna bardzo mi się podoba. Butelka jest przezroczysta, a płyn ma intensywnie turkusowy kolor. Zapach jest przyjemny, delikatny, jakby owocowy. Według mojej opinii już odnośnie działania produkt rzeczywiście jest bardzo delikatny, a mimo tego świetnie radzi sobie z oczyszczaniem. Usuwanie makijażu jak widać na poniższym zdjęciu też daje satysfakcjonujące efekty. Wystarczy nasączony wacik przytrzymać chwilę, a następnie przetrzeć i tadam, makijaż znika. Świetnie poradził sobie zarówno z wodoodpornym tuszem, jak i odporną na zmywanie szminką Rouge Edition Velvet. Został jedynie delikatny ślad po rozświetlaczu, ale po drugim przejechaniu wacikiem po tym miejscu udało się pozbyć również jego.
Z racji tego, że z pewnością nie jest to tylko zwykły produkt do demakijażu dużą uwagę zwróciłam na to jak wpłynął na stan mojej cery. Przede wszystkim odkąd używam tego płynu nie mam problemu z suchymi skórkami. Zauważyłam też zwężenie i lekkie oczyszczenie porów. Delikatne odżywienie i rozjaśnienie przebarwień. Wypryski niestety od czasu do czasu pojawiają się nadal, ale znacznie szybciej się goją.
Podsumowując, moja cera jest w trochę lepszej kondycji niż wcześniej, podczas używania innych miceli. Tak jak wspomniałam wcześniej mam wrażenie, że produkt wystarczy mi na bardzo długo. Nie chodzi tu tylko o wielkość butelek, ale też o wydajność. Używamy go wspólnie z mamą od połowy sierpnia, a nie zużyłyśmy jeszcze nawet pełnej połowy jednej z butelek. Jeśli chodzi natomiast o wielkość butelki, wydawać by się mogło, że dozowanie produktu może być dość niewygodne. W praktyce jednak nie sprawia to trudności, a niewielki otwór dozuje dostateczną ilość płynu. Cena jest wysoka, ale patrząc na wydajność warto sięgnąć po ten produkt. Cenowo wyjdzie podobnie jak za kilka innych, mniejszych pojemnościowo płynów, a zyskujemy więcej.
Podsumowując, moja cera jest w trochę lepszej kondycji niż wcześniej, podczas używania innych miceli. Tak jak wspomniałam wcześniej mam wrażenie, że produkt wystarczy mi na bardzo długo. Nie chodzi tu tylko o wielkość butelek, ale też o wydajność. Używamy go wspólnie z mamą od połowy sierpnia, a nie zużyłyśmy jeszcze nawet pełnej połowy jednej z butelek. Jeśli chodzi natomiast o wielkość butelki, wydawać by się mogło, że dozowanie produktu może być dość niewygodne. W praktyce jednak nie sprawia to trudności, a niewielki otwór dozuje dostateczną ilość płynu. Cena jest wysoka, ale patrząc na wydajność warto sięgnąć po ten produkt. Cenowo wyjdzie podobnie jak za kilka innych, mniejszych pojemnościowo płynów, a zyskujemy więcej.
A jakie płyny micelarne są Waszymi faworytami?
zdecydowanie ten jest moim faworytem :)
OdpowiedzUsuńo :)
UsuńPrzyznaje się, że nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś się skusisz :)
UsuńMuszę chyba wypróbować w końcu różową wersję :) Ta pewnie się dla mnie nie nada, mam suchą skórę ;) Fajnie, że jesteś z tego micela zadowolona, ja aktualnie chyba najbardziej lubię garniera :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam, że ta różowa jest jeszcze lepsza :)
Usuńu mnie Garnier jest na 2 miejscu :)
Wielokrotnie używałam wersji różowej i bardzo ją lubiłam, po zużyciu zapasów muszę się skusić na tą sztukę. Jestem ciekawa czy pobije mojego dotychczasowego ulubieńca :)
OdpowiedzUsuńja mam ochotę wypróbować różową,
Usuńale dopiero jak skończę zapasy tej wersji, a to z pewnością długo potrwa:)
Tak to bardzo dobry micel i cieszę się, że przypadł Ci do gustu ;))
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie :)
UsuńDużo o nim czytałam i słyszałam, ale jak dla mnie niestety za drogi :C Chyba że kupię go na jakiejś promocji, może wtedy uda mi się go przetestowć
OdpowiedzUsuńna promocji warto się skusić :) wtedy cenowo wychodzi jak np za kilka tańszych,
Usuńa jest jeszcze bardziej wydajny niż kilka mniejszych :) lub kupić sobie 100 ml na próbę (ostatnio gdzieś były za 9,99 :O) ;)
Moim faworytem jest różowa wersja, ta nie przypadła mi do gustu ze względu na zapach, ale wydaje mi się, że obie są równie skuteczne.
OdpowiedzUsuńróżowa jest bezzapachowa czy po prostu pachnie inaczej/lepiej?:)
Usuńmnie podoba się ten zapach :)
Mam różową wersję, która mi służy. Następnym razem skuszę się na ten ;)
OdpowiedzUsuńsuper, że się sprawdza :)
Usuńnie miałam..ja to najczęściej używam tego biedronkowego :>
OdpowiedzUsuńa ja właśnie nigdy nie używałam tamtego, chociaż niejednokrotnie miałam zamiar go kupić :)
UsuńMiałem i wspominam bardzo dobrze ten produkt mimo cery trądzikowej nie podrażniał i nei uczxulał a csłkiem fajnei zmywał resztki brudu :D
OdpowiedzUsuńo proszę, pierwszy komentarz mężczyzny na moim blogu! :)
Usuńdobrze, że sprawdza się nawet w przypadkach cery trądzikowej :)
Chyba nie przekonam się do płynów micelarnych. Mislę, że jeszcze mleczko przejdzie... U mnie krolują chusteczki nawilzajace bambino :-)
OdpowiedzUsuńooo ciekawa alternatywa :) ja używam tylko płynów :)
Usuńmleczek nie lubię,a po chusteczki sięgam bardzo rzadko do pełnego demakijażu :)
nie miałam, ale zmywa rewelacyjnie :o
OdpowiedzUsuńchyba w końcu się na niego skuszę:)
OdpowiedzUsuńOstatnią był w promocji w Super Pharm, ale mam zaległości w szufladach. Na pewno niedługo skuszę się na niego.
OdpowiedzUsuń:*
mam go na liście zakupów :)
OdpowiedzUsuń