30.08.2015

RIMMEL | LASTING FINISH NUDE | 100 IVORY

Cześć! Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją podkładu Rimmel Lasting Finish Nude, który zamiennie z kremem CC Bourjois {recenzja klik}, stosowałam tego lata najczęściej. Bardzo lubię kosmetyki Rimmel, bo są łatwo dostępne, należą do średniej półki cenowej i bardzo często się u mnie sprawdzają. Zdarzają się jednak kosmetyki tej marki, które nie przypadły mi do gustu, jednak dzisiejszy bohater posta, do nich nie należy. Zapraszam zatem na tekst, w którym opiszę Wam pokrótce zalety tego podkładu ;)


Zacznę może od koloru, który w przypadku podkładów, dla osób z dość jasną karnacją, ma bardzo duże znaczenie. Warto wspomnieć że seria NUDE podkładu Lasting Finish zawiera dwie jasne wersje kolorystyczne - 010 Light Porcelain i 100 Ivory . Obie z nich wypróbowałam, z tego względu, że pierwszy raz sięgnęłam po tę pierwszą wersję, która okazała się rzeczywiście bardzo jasna - na okres letni, aż za bardzo. Z niepokojem sięgnęłam więc po kolor 100 Ivory. Miałam obawy, czy tym razem kolor nie okaże się za ciemny, z tego względu że w wersji Lasting Finish w szklanej buteleczce bardzo się na tym kolorze zawiodłam. Kolor 100 Ivory podkładu w tubce Nude okazał się jednak strzałem w dziesiątkę! Jest to jasny kolor z żółtym pigmentem, ładnie wpasowujący się w koloryt mojej cery! Co ważne, nie ciemnieje!


Konsystencja podkładu jest dość rzadka, zatem już niewielka ilość podkładu wystarczy na pokrycie całej twarzy. Bardzo przyjemnie się go aplikuje, ponieważ nie ma tendencji do robienia smug. Mnie podoba się najbardziej zaaplikowany Miracle Sponge z Real Techniques, bądź pędzlem do podkładu tej samej marki. Jeśli wolicie jednak aplikować podkład palcem, efekt również jest bardzo ładny. Cera jest ujednolicona, wyrównana i gładka. Przykryte są lekkie niedoskonałości, podkreślam - lekkie. Rimmel Lasting Finish Nude nie daje mocnego krycia, ale z powodzeniem można je punktowo nadbudowywać. Jest to podkład należący do tych, mających naturalny efekt i dających lekko satynowe, a zarazem lekko matowe wykończenie (to wytłumaczyłam, haha, mam nadzieje, że wiecie o co chodzi :)) Z pewnością nie jest to płaski mat. Co do efektu, nie podkreśla też suchych skórek, a wykończenie zastyga na tyle, aby nie kleił się na twarzy i nie odbijał wszędzie, gdzie tylko się da.

Sporą zaletą jest trwałość tego podkładu. Przypudrowany (np. Rimmel Stay Matte, badź Wibo Fixing Powder) trzyma się mocno niemal cały dzień. Oczywiście wiadomo, nie zawsze tak jest, bo w dużej mierze zależy to od warunków,  jednak z pewnością nie jest tak, że znika z twarzy po godzinie. Jest dość odporny nawet na 30 stopniowe upały ostatnio u Nas panujące. Mimo niewielkiej tubki podkład jest wydajny. A nawet gdyby nie był jest bardzo tani! W cenie regularnej kosztuje ok. 20 zł, natomiast bardzo często spotykam go w promocjach. 


Ja go bardzo lubię! A wy?
A więcej o podkładach które lubię - KLIK!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze.Bardzo chętnie zobaczę Twojego bloga i będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie jeszcze! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka