23.11.2015

MINI HAUL Z ROSSMANNA {PROMOCJA -49%} MAYBELLINE, WIBO, RIMMEL, LOVELY

Cześć! Rossmannowska promocja dobiegła (w końcu) końca, więc jak już chyba każda blogerka kosmetyczna, chcę pokazać Wam co ciekawego (bądź mniej ciekawego) wpadło do mojego koszyka.
Chciałabym też napisać kilka słów o owej promocji, i dlaczego cieszę się, że dobiegła ona końca. 


W pierwszym tygodniu kiedy to cała uwaga skupiła się na lakierach do paznokci i produktach do ust sięgnęłam zaledwie po jeden produkt.

Nie kupiłam żadnego lakieru, bo już jakiś czas temu zdecydowałam, że przy kolejnych zakupach lakierowych będę stawiała na jakość tj. na markę Essie. Żeby nie było, kusiło mnie aby wypróbować lakier La Laque marki Bourjois, bo zauroczyły mnie aż trzy kolory, ale niestety zastałam pustą część szafy w miejscach gdzie powinny znajdować się owe lakiery, a w kolejnym Rossmannie okazało się nawet, że cała szafa marki Bourjois została usunięta, ookej. W tym przypadku promocja -49% okazałaby się zasadna, gdyż ich cena regularna jest dość wysoka, ale niestety.

Jeśli czytacie mnie regularnie, i dokładnie, wiecie, że za produktami do ust nie przepadam. Ale jeśli już sięgam po jakieś kolorowe malowidła to decyduję się na te o matowym wykończeniu. Zauroczona pomadkami Rouge Edition Velvet marki Bourjois zdecydowałam się wypróbować ich dużo tańszy zamiennik i do koszyka wpadł mi pierwszy produkt na tej promocji, czyli Wibo Million Dollar Lips, w kolorze mocnej czerwieni opatrzonej numerkiem 04. Cena regularna to: 10,49, więc w promocji zapłaciłam 5 zł z grosikami.

Drugi tydzień, czyli promocja dotycząca kosmetyków do makijażu oczu nieco bardziej mnie zainteresowała. Zaplanowałam kupić nowy tusz, i do ostatniej chwili wahałam się czy będzie to Maybelline Lash Sensational, czy może L'Oreal, i jakaś kolejna mascara należąca do serii Vollume Milion Lashes. Jak widzicie na zdjęciu wybór padł na pierwszą opcję. Tusz ten króluje ostatnio na blogach i czytałam o niej wiele bardzo dobrych opinii, a że mam też dobre wspomnienia z innymi tuszami tej marki postanowiłam zaryzykować. Cena regularna to 35,99, a w promocji kupiłam ją za ok 17 zł.

Ostatnio bardzo lubię kombinować z malowaniem brwi, więc jak mogłabym nie kupić kolejnego produktu przeznaczonego do tego celu? :) Wybrałam produkt łączący w sobie i kredkę i cień, także marki Maybelline, Brow Satin w kolorze dark brown, o której wcześniej również naczytałam się wiele pozytywnych opinii, zanim zdecydowałam się na zakup. Cena regularna to 27,99, więc przy kasie zapłaciłam za nią ok 14 zł.

No i tydzień trzeci, najbardziej przeze mnie oczekiwany, przyniósł największe rozczarowanie.
Na mojej liście zakupowej widniało kilka produktów, podkłady: L'Oreal True Match w nowej wersji w kolorze N1 Ivory i Bourjois Flower Perfection w kolorze 51 Light Vanilla. Niestety nie udało mi się ich kupić.  Na pocieszenie standardowo kupiłam mój ulubiony puder w celu uzupełnienia zapasów, tj. Rimmel Stay Matte 003 Peach Glow, i rozświetlacz Lovely w kolorze Gold (przeznaczony na rozdanie) :) Cena regularna pudru to 25,99 więc w promocji zapłaciłam ok. 14 zł, a cena regularna rozświetlacza to 8,99 więc ok. 5 zł.


Na koniec, tak jak większość dziewczyn chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.

Zanim wybierzemy się na zakupy najlepiej dokładnie zaplanować co chcemy kupić, a później porównać ceny. Może okaże się, że produkt z którego właśnie cieszymy się, że zdobyłyśmy tak tanio, kupimy jeszcze taniej online?  

Tym sposobem być może uda się zaoszczędzić kilka złotych, jak również będzie to miało lepszy wpływ dla naszej cierpliwości.

Pootwierane pełnowartościowe kosmetyki, choć temat jest już wałkowany wszędzie, brak testerów najjaśniejszych podkładów, tłumy dziko zachowujących się ludzi, przepychających się, zdenerwowanych, że ktoś śmiał zająć ich miejsce przy kosmetyku szafy X, kiedy to ta osoba na chwilę tylko odeszła do drugiej szafy, wpychanie się wszędzie, począwszy od wspomnianych kilka znaków wcześniej miejsc przy szafach, po miejsca w kolejce przy kasie. W takich chwilach na prawdę współczuję personelowi Rossmanna który musi to wszystko ogarnąć. I zachowanie ludzi, i bałagan jaki przez brak kultury zostawiają przy szafach.

Poza tym, że współczuję personelowi, jestem też trochę rozczarowana ich zachowaniem. Rozumiem, że przy tak dużej liczbie osób robiących zakupy nie jest możliwe, aby dostępny był cały asortyment. Są jednak magiczne szuflady w których kryją się niektóre produkty zakamuflowane przed konsumentami.

Sytuacja pierwsza: Pani pyta mnie w czym może pomóc, zadaję więc grzecznie pytanie, czy dostanę może jeszcze podkład X w najjaśniejszym X kolorze? Pani odpowiada równie grzecznie, że akurat ten podkład dotarł do nich bez najjaśniejszego koloru, okej.

Sytuacja druga: w kolejnej drogerii zadaję to samo pytanie, na co Pani rzuca mi 'z pogardą' w głosie: tylko to co na półkach. 

Sytuacja trzecia: moja mama w jeszcze innym Rossmanie zadaje to samo pytanie, Pani otwiera przy niej szufladę, sprawdza i odpowiada, że niestety nie ma. Czyżby dyskryminacja młodowyglądającej części konsumentek przychodzących do drogerii na szybkie zakupy w dresie? :)

Chyba jestem mało cierpliwa, rozczarowana i niezadowolona z panującej promocji. Cieszę się, że dobiegła już końca bo w końcu będzie można iść do drogerii i zrobić normalne zakupy, chociażby kupić nie wiem, podpaski, i nie słuchać dzikiego tłumu przepychającego się w każdym kącie drogerii łokciami i nie stać pół godziny w kolejce ...

 A kosmetyki i tak można sobie kupić taniej, w internecie ... :)

Dziewczyny, a Wy co ciekawego kupiłyście w Rossmannie w ostatnich tygodniach? Napiszcie w komentarzach, bądź śmiało wklejajcie linki do Waszych hauli. Jakie są Wasze spostrzeżenia dotyczące owej promocji i panującego w czasie jej bałaganu?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze.Bardzo chętnie zobaczę Twojego bloga i będzie mi miło jeśli zajrzysz do mnie jeszcze! ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka