Cześć! Dzisiaj post o moim najlepszym kosmetyku ever! :) Chociaż po szminki sięgam rzadko cieszy mnie świadomość, że kiedy już najdzie mnie ochota na pomalowanie ust, mogę to zrobić właśnie nią!
Nowa pomadka od Bourjois z matowym wykończeniem i intensywnymi kolorami, o lekkiej, przyjemnie nakładającej się formule, której nie czuć na ustach.
Rouge Edition Velvet ma niewiarygodną formułę, która tuż po aplikacji sprawia wrażenie lakieru do ust, ale po nałożeniu przemienia się w matową, jedwabiście gładką i lekką teksturę. Ukośnie ścięty aplikator w formie gąbeczki sprawia, że pomadkę nałożysz łatwo i precyzyjnie. Wzbogacona w czyste pigmenty i lotne olejki, formuła gwarantuje kolor, lekkość i daje poczucie ekstremalnego komfortu, a pomadka długo utrzymuje się na ustach. [wizaż.pl]
Minimalizm jaki prezentuje o p a k o w a n i e może się podobać. Zdecydowanie na plus to, że kolor produktu jest widoczny, oraz to, że zakrętka również zachowana jest w tej samej kolorystyce.
W szafach marki Bourjois dostępnych jest 8 k o l o r ó w. Ja zdecydowałam się na piękną, intensywną fuksję, którą mogłabym nazwać też wściekłym różem, czyli kolor 06 o wdzięcznej nazwie Pink Pong. Pigmentacja jest rewelacyjna.
A p l i k a t o r to gąbeczka typowa dla błyszczyków. Dobrze wyprofilowana łatwo dociera w każdy zakamarek ust.
E f e k t y jakie uzyskuję przy użyciu tej pomadki są idealne.
Efekt jest na tyle mocny, że szmince nie straszne jedzenie, picie czy całowanie.
T r w a ł o ś ć jest fenomenalna. Nie jest są to co prawda 24 godziny, ale i tak jest nieźle. Przetestowałam ją w na prawdę ekstremalnych warunkach, bo na weselu.
Od 15 do 5 rano zrobiłam tylko 2 lekkie poprawki, w sumie 1 zrobiłam ot tak, bez powodu. Warto też wspomnieć, że kolor schodzi bardzo równomiernie. Po prostu efekt stopniowo staje się mniej wyrazisty. Mhm, a jeśli kolor znudziłby nam się po kilku godzinach trudno jest go zmyć zwykłym płynem micelarnym, trzeba się trochę pomęczyć. Kiedy pomadka porządnie zastygnie nie zostawia nawet śladów, np. na policzku partnera :)
nienawidzę robić zdjęć swoim ustom, więc macie wycinek jednego ze zdjęć z dnia, kiedy miałam pomalowane nią usta. |
Rouge Edition Velvet nie wysuszyła mi ust. Choć tak na prawdę trudno wypowiedzieć mi się w tej kwestii, bo problem z suchymi ustami mam tylko podczas wielkich mrozów, w innych sytuacjach wszystko z nimi ok.
Kosztuje ok 50 zł. Czy to dużo czy mało, można dyskutować. Moim zdaniem jej jakość całkowicie wynagradza to, że musimy na nią wydać taką kwotę.
Serio, od kiedy mam tą pomadkę żałuję, że nie maluję ust codziennie!
Idealna w swojej kategorii.
Macie Bourjois Rouge Edition Velvet?
Jeśli tak, to czy też jesteście z niej tak zadowolone?:))