Cześć! Tusze do rzęs to produkty, które zmieniam najczęściej. Oczywiście mam swoje sprawdzone do których wracam w przypadku niezadowolenia z nowości.
Tym razem zdecydowałam się na maskarę marki Maybelline The Colossal Volum' Express. Pamiętam, że kilka lat temu bardzo go lubiłam.
Wydaje mi się (oczywiście mogę się mylić), że to własnie tusze Maybelline są jednymi z najpopularniejszych drogeryjnych produktów tego typu. Co by nie mówić, do wyboru, do koloru!
Zaczynając standardowo od kwestii wizualnych, podoba mi się szata graficzna tuszy Maybelline. Kolorowe opakowania w charakterystycznym kształcie rzucają się w oczy i sprawiają, że chce się mieć je wszystkie! No, przynajmniej ja tak mam. Niestety w PL nie mamy jeszcze dostępu do wszystkich wersji.
Opakowanie zawiera 10,7 ml produktu.
Jeśli chodzi o kolor - noir glamour glam black. Czerń jest intensywna i nie blaknie w ciągu dnia.
Tusz ma optymalną jak dla mnie konsystencję - nie jest ani zbyt leista, ani zbyt gęsta i charakterystyczny dla tuszy, aczkolwiek bardzo intensywny, zapach.
Szczoteczka jest bardzo poręczna. Owszem, wydaje się spora, ale mam tusze z jeszcze większymi, więc jestem przyzwyczajona. Równomiernie rozłożone igiełki docierają bez problemu do każdej rzęsy.
No i najważniejsze, efekty! Rzęsy umalowane tuszem Colossal Volume' Express są idealnie rozdzielone, wydłużone i podkręcone. Co ważne, tusz nie tworzy grudek i nie skleja rzęs mimo tego, że także je pogrubia. Nie zauważyłam, żeby się osypywał lub rozmazywał - a nie jest tuszem wodoodpornym.
Oczywiście, gdybym się bardziej przyłożyła efekt byłby lepszy ^^ |
Jak na średnią półkę cenową - ok. 30 zł (oczywiście, często można spotkać go w promocji) tusz jest rewelacyjny. Spełnia wszystkie funkcje jakich wymagam od tuszu do rzęs.
A Wy lubicie tusze Maybelline? Który lubicie najbardziej? A może to właśnie ten? Dajcie znać! Pozdrawiam!